Gramy tutaj w nasz Hogwart
Administratorka
Issie Malfoy napisał:
Poopsy Weasley napisał:
Issie Malfoy napisał:
- Piękny klimat, ale wracać trzeba, bo tu zamarzniemy.. - szepnęła, cmokając jeszcze Scorpiusa [w usta, no a jaak?] i zaczęła go ciągnąć w stronę ścieżki.
- No nie wiem, jak Ciebie znam, to robisz takie zakupy w 5 minut.. Wiesz, że wystarczy mi 30. Od Issie nic nie wyciągniesz, już ja mam na nią haka. Propos Issie, gdzie ona jest?No nie, w ptaszka go cmoknęła, wiecie?
Scorpius nie odpowiedział tylko uśmiechnął się. Po dłuższej chwili byli już na ścieżce, nawet niedaleko wszystkich grup.
- Nie pięć, może sześć! - potrząsnęła głową i zauważyła Issie oraz Scorpiusa wchodzących na ścieżkę. - Taam. - Wskazała palcem i szyderczo się zaśmiała. - Stawiam stówę, że się daleko gdzieś tam w lesie bzykali!- No, nie tak dużo czasu zmarnowaliśmy.. - zauważyła Iss, ściskając rękę Scorpiusa.
- Mo to przeegrasz, bo widać, że płakała. - odparł, zatrzymując się, schodząc na pobocze ścieżki i przyglądając Scossie.
- Rzeczywiście. Wleczą się gorzej niż... Ee, no coś tam. - Odparł, przyglądając się Issie.
- Ale mógł ją pocieszać seksem! Aaa z resztą. - Wzruszyła ramionami i zaczęła szperać coś w torebce. Wyciągnęła portfel w różowo-czarną skórę węża, a z niego sto galeonów (bitch). - Bierz. Przegrałam. - Pop udała smutna minę, chociaż nie było jej szkoda tej stówy. To tylko prezenciak, o.
Fabian również się zaśmiał, jednak z płatków, które wleciały dziewczynie do ust.
- To jakaś wojna. Co my im zrobiliśmy? - burknął, co nie miało być burknięciem, ale spróbujcie normalnie nie burknąć mając zakrytą dłońmi twarz.
Offline
Zbanowany
Charlie idąc za jego przykładem, ciaśniej opatuliła się szalikiem i zakryła usta dłonią.
Offline
Administratorka
Poopsy Weasley napisał:
Issie Malfoy napisał:
Poopsy Weasley napisał:
No nie, w ptaszka go cmoknęła, wiecie?
Scorpius nie odpowiedział tylko uśmiechnął się. Po dłuższej chwili byli już na ścieżce, nawet niedaleko wszystkich grup.
- Nie pięć, może sześć! - potrząsnęła głową i zauważyła Issie oraz Scorpiusa wchodzących na ścieżkę. - Taam. - Wskazała palcem i szyderczo się zaśmiała. - Stawiam stówę, że się daleko gdzieś tam w lesie bzykali!- No, nie tak dużo czasu zmarnowaliśmy.. - zauważyła Iss, ściskając rękę Scorpiusa.
- Mo to przeegrasz, bo widać, że płakała. - odparł, zatrzymując się, schodząc na pobocze ścieżki i przyglądając Scossie.- Rzeczywiście. Wleczą się gorzej niż... Ee, no coś tam. - Odparł, przyglądając się Issie.
- Ale mógł ją pocieszać seksem! Aaa z resztą. - Wzruszyła ramionami i zaczęła szperać coś w torebce. Wyciągnęła portfel w różowo-czarną skórę węża, a z niego sto galeonów (bitch). - Bierz. Przegrałam. - Pop udała smutna minę, chociaż nie było jej szkoda tej stówy. To tylko prezenciak, o.
Fabian również się zaśmiał, jednak z płatków, które wleciały dziewczynie do ust.
- To jakaś wojna. Co my im zrobiliśmy? - burknął, co nie miało być burknięciem, ale spróbujcie normalnie nie burknąć mając zakrytą dłońmi twarz.
Wzruszyła ramionami i zaczęła doganiać wcześniejsze grupy uczniów. Włosy miała jak śnieg, więc mało kto mógłby w nich wyczaić płatki śniegu, ale ona je czuła, tak zimne..
- Oh.. ee.. dzięki. Patrz, uwinęłaś się już z numerem 27. - wyszczerzył się, chowając galeony do kieszeni.
Offline
Administratorka
Issie Malfoy napisał:
Poopsy Weasley napisał:
Issie Malfoy napisał:
- No, nie tak dużo czasu zmarnowaliśmy.. - zauważyła Iss, ściskając rękę Scorpiusa.
- Mo to przeegrasz, bo widać, że płakała. - odparł, zatrzymując się, schodząc na pobocze ścieżki i przyglądając Scossie.- Rzeczywiście. Wleczą się gorzej niż... Ee, no coś tam. - Odparł, przyglądając się Issie.
- Ale mógł ją pocieszać seksem! Aaa z resztą. - Wzruszyła ramionami i zaczęła szperać coś w torebce. Wyciągnęła portfel w różowo-czarną skórę węża, a z niego sto galeonów (bitch). - Bierz. Przegrałam. - Pop udała smutna minę, chociaż nie było jej szkoda tej stówy. To tylko prezenciak, o.
Fabian również się zaśmiał, jednak z płatków, które wleciały dziewczynie do ust.
- To jakaś wojna. Co my im zrobiliśmy? - burknął, co nie miało być burknięciem, ale spróbujcie normalnie nie burknąć mając zakrytą dłońmi twarz.Wzruszyła ramionami i zaczęła doganiać wcześniejsze grupy uczniów. Włosy miała jak śnieg, więc mało kto mógłby w nich wyczaić płatki śniegu, ale ona je czuła, tak zimne..
- Oh.. ee.. dzięki. Patrz, uwinęłaś się już z numerem 27. - wyszczerzył się, chowając galeony do kieszeni.
Scorpius poszedł w jej ślady doganiając grupy.
- Ale zajebiście! - wyszczerzyła się i klasnęła w dłonie. - Jeszcze... 29. Nie mów, że jestem słaba z numerologii, pff.
Po chwili było już dokładnie widać całość Hogsmeade. Wśród wszystkich grup zaczęło się wielkie poruszenie, a jakże.
Offline
Zbanowany
Charlie klasnęła w dłonie.
-W końcu!-krzyknęła.
Offline
Administratorka
Poopsy Weasley napisał:
Issie Malfoy napisał:
Poopsy Weasley napisał:
- Rzeczywiście. Wleczą się gorzej niż... Ee, no coś tam. - Odparł, przyglądając się Issie.
- Ale mógł ją pocieszać seksem! Aaa z resztą. - Wzruszyła ramionami i zaczęła szperać coś w torebce. Wyciągnęła portfel w różowo-czarną skórę węża, a z niego sto galeonów (bitch). - Bierz. Przegrałam. - Pop udała smutna minę, chociaż nie było jej szkoda tej stówy. To tylko prezenciak, o.
Fabian również się zaśmiał, jednak z płatków, które wleciały dziewczynie do ust.
- To jakaś wojna. Co my im zrobiliśmy? - burknął, co nie miało być burknięciem, ale spróbujcie normalnie nie burknąć mając zakrytą dłońmi twarz.Wzruszyła ramionami i zaczęła doganiać wcześniejsze grupy uczniów. Włosy miała jak śnieg, więc mało kto mógłby w nich wyczaić płatki śniegu, ale ona je czuła, tak zimne..
- Oh.. ee.. dzięki. Patrz, uwinęłaś się już z numerem 27. - wyszczerzył się, chowając galeony do kieszeni.Scorpius poszedł w jej ślady doganiając grupy.
- Ale zajebiście! - wyszczerzyła się i klasnęła w dłonie. - Jeszcze... 29. Nie mów, że jestem słaba z numerologii, pff.
Po chwili było już dokładnie widać całość Hogsmeade. Wśród wszystkich grup zaczęło się wielkie poruszenie, a jakże.
Pobiegła jeszcze szybciej. Wreszcie przegoniła wszystkich ucznió, bo jakoś nikt nie pomyślał, by pobiec. Ze Scorpiusem za rękę pierwsza z uczniów Hogwartu znalazła się na Głównym Hogsmeade.
- Niee, wcaaalee.. - mruknął, ale zaśmiał się. Popatrzył na Poop, - zmierzył ją wzrokiem, zatrzymując się.. w.. ee.. kilku miejscach - jednak nie zatrzymał się, choć teraz wolałby stanąć se z nią na środku i ją całować, ale pff, dobra.
Offline
Administratorka
Issie Malfoy napisał:
Poopsy Weasley napisał:
Issie Malfoy napisał:
Wzruszyła ramionami i zaczęła doganiać wcześniejsze grupy uczniów. Włosy miała jak śnieg, więc mało kto mógłby w nich wyczaić płatki śniegu, ale ona je czuła, tak zimne..
- Oh.. ee.. dzięki. Patrz, uwinęłaś się już z numerem 27. - wyszczerzył się, chowając galeony do kieszeni.Scorpius poszedł w jej ślady doganiając grupy.
- Ale zajebiście! - wyszczerzyła się i klasnęła w dłonie. - Jeszcze... 29. Nie mów, że jestem słaba z numerologii, pff.
Po chwili było już dokładnie widać całość Hogsmeade. Wśród wszystkich grup zaczęło się wielkie poruszenie, a jakże.Pobiegła jeszcze szybciej. Wreszcie przegoniła wszystkich ucznió, bo jakoś nikt nie pomyślał, by pobiec. Ze Scorpiusem za rękę pierwsza z uczniów Hogwartu znalazła się na Głównym Hogsmeade.
- Niee, wcaaalee.. - mruknął, ale zaśmiał się. Popatrzył na Poop, - zmierzył ją wzrokiem, zatrzymując się.. w.. ee.. kilku miejscach - jednak nie zatrzymał się, choć teraz wolałby stanąć se z nią na środku i ją całować, ale pff, dobra.
- No weź, jeszcze jakoś orientuję się ile to jest dwa odjąć dwa. - Poopsy zrobiła obrażoną minę, ale długo nie wytrzymała i roześmiała się.
Kiedy już wszyscy byli w H. (proszę na wątek Hogsmeade ;3) zaczęli dobijać się do sklepów. Pop zwyczajnie stanęła i wyciągnęła listę 30 (29, tak w ogóleem) prezentów na Wigilię dla Chrisa. Nie zamierzała jak głupia biegać po sklepach, haha! To dobre dla jakichś dzieci! Wyszczerzyła się znów i ukochanym zaklęciem "accio" zaczęła przywoływać wszystko po kolei z listy. Aaa, żeby nie było, robiła to w jakimś ciemnym miejscu, gdzie nikt jej nie widział. Uchroniła się przed (miliardowym?) ochrzanem od właścicieli sklepów czy tam innych durni, że "kradnie rzeczy" - a ona je tylko PRZYWOŁYWAŁA! I nie oddawała! Kradzież? Ei, wyluzujcie!
Scorpiusek za to chodził z Issie za rękę po H., czekając aż ona pierwsza powie gdzie mają wejść. Tak, on był taki grzeczny i misiowaty, daje jej pełne prawo wyboru, no w końcu co z niego za facet!
A Fabianek? Stał i dmuchał papieroska, którego osiadały małe cholery. A tam pieprzone zakupy, w ogóle, czy nauczyciele zauważyli, że uczniowie zatrzymali się na sklepach? Pff! NAUCZYCIELE SE POSZLI DO HERBACIARNI, BEZWSTYD!
Offline