Gramy tutaj w nasz Hogwart
Administratorka
Issie Malfoy napisał:
Poopsy Weasley napisał:
Issie Malfoy napisał:
Wszyscy zgromadzili się wokół tej kamiennej misy. A przy niej stał sam dyrektor. [ Srututut, chcę Dumbciaa! :C ]
- Drodzy uczniowie! - zagrzmiał Albus Dumbledore, a wszelkie szepty ustały. Iss utkwiła w nim spojrzenie.
- Przystępujemy dzisiaj do Losowania Świątecznego. Będziemy losować parami, a dokładniej: po jednym numerze z lewej i po jednym z prawej komory. - poinformował. Chris dopiero teraz zauważył, że ta kamienna misa ma jakby dwie części. - Na przykład; - mruknął, i wyciągnął po jednym numerze z obu komór. - 15 z 72. - z piecioro Kurkonów i ok. 7 Ślizgonów poruszyło się, ale Dumbledore tylko się zaśmiał. - To był tylko test. Pamiętajcie, żeby się nie ujawniać o takim poruszeniem. Tu chodzi o tajemnicę, nieprawdaż? - mrugnął. - Zaczynajmy! No tak.. 2 z 3. Dalej.. 1 z 4. No, cóż, same pierwsze numery!.. dalej.. 12 i 78.. 98 i 85.. 14 i 23..
Issie westchnęła. Kto był tym tajemniczym .. albo tajemniczą! .. 4? Na pewno ktoś z jej namiotu!
Chris rozejrzał się. Dobra, zaczęli losować. Dał znak Poopsy i zrzucił pierwsze balony. W międzyczasie jego myśli błądziły po 3-jce.. kto to?..Pop wzdrygnęła się, gdy usłyszała swój numer. Po zrzuceniu balonów, miała już odruch by się schować, no ale tak, nikt ich nie widział - i to było najlepsze.
Scorpius włożył ręce w kieszenie. Taa, gdyby tylko jeszcze wiedział kogo wylosował... nawet nie miał pojęcia czy jego osoba to facet czy baba. Może i będzie trudno, ale przynajmniej śmiesznie...
Poopsy zerknęła na Chrisa. Zastanawiała się kogo ona wylosowała, i kogo on. Cały czas chodziły jej po głowie myśli, że byłoby fajnie wylosować właśnie Chrisa... to się trochę zdziwi.Issie podeszła do Scorpiusa. Włożyła swoją rękę do jego prawej kieszeni i wyciągnęła obie ręce, ściskając rękę Scorpiusa. Posłała mu niepewny uśmiech.
Chris sięgnął po kolejne balony, uśmiechając się krzywo do Poop.
- Jeśli to Scorpius - mruknął do niej, udając, że rzuca kolejnym balonem w Veronique Rameseliev - to kupię mu majtki do kompletu z tamtym stanikiem. - teraz naprawdę spróbował się uśmiechnąć.
Scorpius rozpromienił się. Nie zabrał rąk, stał tak sobie dalej, nie wykonując żadnych czynności oprócz uśmiechania się.
Poopsy roześmiała się.
- Stringi! WŁAAAŚNIE, mam już pomysł co mu kupię na urodziny... A co ja gadam, nigdy mu nic nie kupuję.
Offline
Administratorka
Poopsy Weasley napisał:
Issie Malfoy napisał:
Poopsy Weasley napisał:
Pop wzdrygnęła się, gdy usłyszała swój numer. Po zrzuceniu balonów, miała już odruch by się schować, no ale tak, nikt ich nie widział - i to było najlepsze.
Scorpius włożył ręce w kieszenie. Taa, gdyby tylko jeszcze wiedział kogo wylosował... nawet nie miał pojęcia czy jego osoba to facet czy baba. Może i będzie trudno, ale przynajmniej śmiesznie...
Poopsy zerknęła na Chrisa. Zastanawiała się kogo ona wylosowała, i kogo on. Cały czas chodziły jej po głowie myśli, że byłoby fajnie wylosować właśnie Chrisa... to się trochę zdziwi.Issie podeszła do Scorpiusa. Włożyła swoją rękę do jego prawej kieszeni i wyciągnęła obie ręce, ściskając rękę Scorpiusa. Posłała mu niepewny uśmiech.
Chris sięgnął po kolejne balony, uśmiechając się krzywo do Poop.
- Jeśli to Scorpius - mruknął do niej, udając, że rzuca kolejnym balonem w Veronique Rameseliev - to kupię mu majtki do kompletu z tamtym stanikiem. - teraz naprawdę spróbował się uśmiechnąć.Scorpius rozpromienił się. Nie zabrał rąk, stał tak sobie dalej, nie wykonując żadnych czynności oprócz uśmiechania się.
Poopsy roześmiała się.
- Stringi! WŁAAAŚNIE, mam już pomysł co mu kupię na urodziny... A co ja gadam, nigdy mu nic nie kupuję.
Iss westchnęła. Już po losowaniu. Skierowała się do schodów, ciągnąc Scorpiusa za rękę. Miała już póki co dość zastanawiania się nad tym przeklętym numerem. Weszli ponownie do czwórki, a Iss zaczęła go namiętnie całować.
- Wypada coś kupić - mruknął, wreszcie wcelowując z Veronique - jeśli masz tyle kasy na wszystko.
Offline
Administratorka
Issie Malfoy napisał:
Poopsy Weasley napisał:
Issie Malfoy napisał:
Issie podeszła do Scorpiusa. Włożyła swoją rękę do jego prawej kieszeni i wyciągnęła obie ręce, ściskając rękę Scorpiusa. Posłała mu niepewny uśmiech.
Chris sięgnął po kolejne balony, uśmiechając się krzywo do Poop.
- Jeśli to Scorpius - mruknął do niej, udając, że rzuca kolejnym balonem w Veronique Rameseliev - to kupię mu majtki do kompletu z tamtym stanikiem. - teraz naprawdę spróbował się uśmiechnąć.Scorpius rozpromienił się. Nie zabrał rąk, stał tak sobie dalej, nie wykonując żadnych czynności oprócz uśmiechania się. :rollereyes:
Poopsy roześmiała się.
- Stringi! WŁAAAŚNIE, mam już pomysł co mu kupię na urodziny... A co ja gadam, nigdy mu nic nie kupuję.Iss westchnęła. Już po losowaniu. Skierowała się do schodów, ciągnąc Scorpiusa za rękę. Miała już póki co dość zastanawiania się nad tym przeklętym numerem. Weszli ponownie do czwórki, a Iss zaczęła go namiętnie całować.
- Wypada coś kupić - mruknął, wreszcie wcelowując z Veronique - jeśli masz tyle kasy na wszystko.
SCORPIUS NIE UMRZE! <3
Dobra, dobra, Scorp też całował Issie namiętnie i powoli ściągał jej bluzkę.. :o
- On mi też nigdy nic nie kupuje. Poza tym błyszczykiem LP na dzień kobiet, ale błagam. Zdecydowanie te 25 prezentów od rodziców w każde urodziny mu wystarczą. - Trajkotała i zaczęła wpatrywać się w kosmyk włosów, przestawszy nagle rzucać dalej.
Offline
Zbanowany
Charlotte... no cóż stała sobie na zewnątrz, lustrując gryfonki pogardliwym spojrzeniem.
Offline
Administratorka
Powiedzmy, że Fabian ma numer 78... Chłopak dalej stał, choć było już po losowaniu. Miał jakąś dwunastkę, w każdym razie, nie zamierzał nic kupować, chyba, że go tłuczkiem do ściany przybiją to rzuci ćwierć grosza na coś.
Offline
Zbanowany
Charlotte oglądała swój numerek-12. Sama wylosowała numerek 15 i właściwie chuj ją obchodziło, kim była ta osoba.
Offline
Administratorka
Fabian przystępował z nogi na nogę, aż w końcu wyciągnął z kieszeni dwójkę swoich best friend - zapalniczkę i paczkę papierosów. Z paczki "przyjaciół" wyciągnął jednego "przyjaciela" i zapalił go. Zaczął wdychać dym papierosa i przypatrywać wszystkim. Jego wzrok zatrzymał się na Charlotte. To było dziwne. Czemu właściwie się tak na nią gapił? A tego to już nikt nie wie.
Offline
Zbanowany
Charlie spojrzała na niego, marszcząc swój przypudrowany nosek. Nienawidziła, gdy ktoś w jej otoczeniu palił-nawet, jeśli robił to cholernie seksownie.
Offline
Administratorka
Fabian posłał Charlie jeden z tych swoich czarujących uśmiechów - właściwie to był numer 21. Odwrócił głowę i wypuścił z ust dym. Gdyby mógł, teraz oparł by się pewnie o jakąś ścianę czy coś, ale jako, że niczego takiego za nim się nie znajdowało, zrobił pozę "podpórki" bez podpórki. Karierę mima zrobiłby niezłą...
Offline
Zbanowany
Charlie chcąc nie chcąc, uśmiechnęła się, odgarniając włosy z czoła. Ewidentnie opaska nie działała zgodnie ze swoim przeznaczeniem, ale oj tam. Ważne, że poza swoim wybitnie sukowatym charakterem miała inny znak rozpoznawczy.
Offline
Administratorka
Chłopak rzucił papierosa gdzieś w śnieg, który zaraz go sam spalił, bez niczyjej ludzkiej pomocy. Ot co, taki prezent od Fabianka. W każdym razie, jego wyraz twarzy się nie zmieniał. Wsadził od niechcenia ręce do kieszeń rozpiętej kurtki, którą to akurat na sobie nosił. Wszystkie bluzy z kapturami były ubrudzone popiołem, rozumiecie to? Jakim cudem?
Offline
Zbanowany
Charlotte spojrzała na niego z pewnym przejawem aprobaty i po chwili wahania podeszła do niego.
Offline
Administratorka
Poopsy Weasley napisał:
Issie Malfoy napisał:
Poopsy Weasley napisał:
Scorpius rozpromienił się. Nie zabrał rąk, stał tak sobie dalej, nie wykonując żadnych czynności oprócz uśmiechania się.
Poopsy roześmiała się.
- Stringi! WŁAAAŚNIE, mam już pomysł co mu kupię na urodziny... A co ja gadam, nigdy mu nic nie kupuję.Iss westchnęła. Już po losowaniu. Skierowała się do schodów, ciągnąc Scorpiusa za rękę. Miała już póki co dość zastanawiania się nad tym przeklętym numerem. Weszli ponownie do czwórki, a Iss zaczęła go namiętnie całować.
- Wypada coś kupić - mruknął, wreszcie wcelowując z Veronique - jeśli masz tyle kasy na wszystko.SCORPIUS NIE UMRZE! <3
Dobra, dobra, Scorp też całował Issie namiętnie i powoli ściągał jej bluzkę..
- On mi też nigdy nic nie kupuje. Poza tym błyszczykiem LP na dzień kobiet, ale błagam. Zdecydowanie te 25 prezentów od rodziców w każde urodziny mu wystarczą. - Trajkotała i zaczęła wpatrywać się w kosmyk włosów, przestawszy nagle rzucać dalej.
A miałby umrzeć? o-O Nie rozkminiam po 22.
Tak na marginesie, to Iss właśnie zdejmowała mu spodnie. Ale zostawmy to jej . o x o
Uśmiechnął się smutno. Większość jego prezentów na urodziny to jakieś szaliki czy czapki.. to znaczy, co dwa lata ma ok. 300 galeonów od dziadków ze strony mamy. Ale babcia Molly nie jest tak.. ee.. wyposażona? Na święta dostaje zwykle te słynne, rodzinne swetry, a od d.z.s.m. drobne upominki. I nic poza tym. Fajne życie, hę?
- Zazdroszczę. - mruknął cicho, chyba zbyt mocno celując w Gardenię Johnson i Versa McLaggena.
Offline
Administratorka
Issie Malfoy napisał:
Poopsy Weasley napisał:
Issie Malfoy napisał:
Iss westchnęła. Już po losowaniu. Skierowała się do schodów, ciągnąc Scorpiusa za rękę. Miała już póki co dość zastanawiania się nad tym przeklętym numerem. Weszli ponownie do czwórki, a Iss zaczęła go namiętnie całować.
- Wypada coś kupić - mruknął, wreszcie wcelowując z Veronique - jeśli masz tyle kasy na wszystko.SCORPIUS NIE UMRZE! <3
Dobra, dobra, Scorp też całował Issie namiętnie i powoli ściągał jej bluzkę..
- On mi też nigdy nic nie kupuje. Poza tym błyszczykiem LP na dzień kobiet, ale błagam. Zdecydowanie te 25 prezentów od rodziców w każde urodziny mu wystarczą. - Trajkotała i zaczęła wpatrywać się w kosmyk włosów, przestawszy nagle rzucać dalej.A miałby umrzeć? o-O Nie rozkminiam po 22.
Tak na marginesie, to Iss właśnie zdejmowała mu spodnie. Ale zostawmy to jej . o x o
Uśmiechnął się smutno. Większość jego prezentów na urodziny to jakieś szaliki czy czapki.. to znaczy, co dwa lata ma ok. 300 galeonów od dziadków ze strony mamy. Ale babcia Molly nie jest tak.. ee.. wyposażona? Na święta dostaje zwykle te słynne, rodzinne swetry, a od d.z.s.m. drobne upominki. I nic poza tym. Fajne życie, hę?
- Zazdroszczę. - mruknął cicho, chyba zbyt mocno celując w Gardenię Johnson i Versa McLaggena.
Miałby umrzeć, bo umiera, gdy ma wielką chęć, a się to nie dzieje. Teraz nie umrze.
I dochodzimy właśnie do części, kiedy dzięki Scorpiuskowi, Issie była już calutka goła.
- Zazdrościsz? - Pop pokręciła głową. - To jest tradycja Malfoy'ów! Wszystkim osobom, które się kocha, wysyła się 25 prezentów na każde urodziny! A wydaje mi się, że jesteś moim chłopakiem, więc... Nie wiem jak tam u was jest, ale ode mnie dostaniesz na pewno te 25, jak nie więcej...
Wyprostowała się i po raz kolejny rzuciła balon z wodą, nie wymierzając nawet celu - gdzie spadnie, tam spadnie.
Offline
Zbanowany
Charlotte wróciła do namiotu, bo... bo kurwa na zewnątrz było zimno.
Offline
Administratorka
Poopsy Weasley napisał:
Issie Malfoy napisał:
Poopsy Weasley napisał:
SCORPIUS NIE UMRZE! <3
Dobra, dobra, Scorp też całował Issie namiętnie i powoli ściągał jej bluzkę..
- On mi też nigdy nic nie kupuje. Poza tym błyszczykiem LP na dzień kobiet, ale błagam. Zdecydowanie te 25 prezentów od rodziców w każde urodziny mu wystarczą. - Trajkotała i zaczęła wpatrywać się w kosmyk włosów, przestawszy nagle rzucać dalej.A miałby umrzeć? o-O Nie rozkminiam po 22.
Tak na marginesie, to Iss właśnie zdejmowała mu spodnie. Ale zostawmy to jej . o x o
Uśmiechnął się smutno. Większość jego prezentów na urodziny to jakieś szaliki czy czapki.. to znaczy, co dwa lata ma ok. 300 galeonów od dziadków ze strony mamy. Ale babcia Molly nie jest tak.. ee.. wyposażona? Na święta dostaje zwykle te słynne, rodzinne swetry, a od d.z.s.m. drobne upominki. I nic poza tym. Fajne życie, hę?
- Zazdroszczę. - mruknął cicho, chyba zbyt mocno celując w Gardenię Johnson i Versa McLaggena.Miałby umrzeć, bo umiera, gdy ma wielką chęć, a się to nie dzieje. Teraz nie umrze.
I dochodzimy właśnie do części, kiedy dzięki Scorpiuskowi, Issie była już calutka goła.
- Zazdrościsz? - Pop pokręciła głową. - To jest tradycja Malfoy'ów! Wszystkim osobom, które się kocha, wysyła się 25 prezentów na każde urodziny! A wydaje mi się, że jesteś moim chłopakiem, więc... Nie wiem jak tam u was jest, ale ode mnie dostaniesz na pewno te 25, jak nie więcej...
Wyprostowała się i po raz kolejny rzuciła balon z wodą, nie wymierzając nawet celu - gdzie spadnie, tam spadnie.
;oo
No ba, jak ona to i Scorp.
Ja tam już nic więcej nie opiszę :x
- Jasne.. ale ja i tak nie miałbym kasy, żeby kupić Ci choć 1. - szepnął, ale i tak po chwili głos uwiązł mu w gardle. Za jakie grzechy?!
Offline
Administratorka
Issie Malfoy napisał:
Poopsy Weasley napisał:
Issie Malfoy napisał:
A miałby umrzeć? o-O Nie rozkminiam po 22.
Tak na marginesie, to Iss właśnie zdejmowała mu spodnie. Ale zostawmy to jej . o x o
Uśmiechnął się smutno. Większość jego prezentów na urodziny to jakieś szaliki czy czapki.. to znaczy, co dwa lata ma ok. 300 galeonów od dziadków ze strony mamy. Ale babcia Molly nie jest tak.. ee.. wyposażona? Na święta dostaje zwykle te słynne, rodzinne swetry, a od d.z.s.m. drobne upominki. I nic poza tym. Fajne życie, hę?
- Zazdroszczę. - mruknął cicho, chyba zbyt mocno celując w Gardenię Johnson i Versa McLaggena.Miałby umrzeć, bo umiera, gdy ma wielką chęć, a się to nie dzieje. Teraz nie umrze.
I dochodzimy właśnie do części, kiedy dzięki Scorpiuskowi, Issie była już calutka goła.
- Zazdrościsz? - Pop pokręciła głową. - To jest tradycja Malfoy'ów! Wszystkim osobom, które się kocha, wysyła się 25 prezentów na każde urodziny! A wydaje mi się, że jesteś moim chłopakiem, więc... Nie wiem jak tam u was jest, ale ode mnie dostaniesz na pewno te 25, jak nie więcej...
Wyprostowała się i po raz kolejny rzuciła balon z wodą, nie wymierzając nawet celu - gdzie spadnie, tam spadnie.;oo
No ba, jak ona to i Scorp.
Ja tam już nic więcej nie opiszę :x
- Jasne.. ale ja i tak nie miałbym kasy, żeby kupić Ci choć 1. - szepnął, ale i tak po chwili głos uwiązł mu w gardle. Za jakie grzechy?!
Ja też nie, a więc przeszli do... czynności?
- A dlaczego miałbyś mi coś kupować? - Poopsy uśmiechnęła się lekko. - Nie musisz wydawać na mnie pieniędzy. I tak nie zasługuję na żaden prezent. - Dodała cicho, zatrzymując zatroskany wzrok na Chrisie, i ponownie przestała rzucać.
Offline
Zbanowany
Charlotte siedziała w salonie, czytając jakąś mugolską książkę. Dość wyraźnie słyszała, ekhem odgłosy dochodzące z czwórki.
Offline
Administratorka
Poopsy Weasley napisał:
Issie Malfoy napisał:
Poopsy Weasley napisał:
Miałby umrzeć, bo umiera, gdy ma wielką chęć, a się to nie dzieje. Teraz nie umrze.
I dochodzimy właśnie do części, kiedy dzięki Scorpiuskowi, Issie była już calutka goła.
- Zazdrościsz? - Pop pokręciła głową. - To jest tradycja Malfoy'ów! Wszystkim osobom, które się kocha, wysyła się 25 prezentów na każde urodziny! A wydaje mi się, że jesteś moim chłopakiem, więc... Nie wiem jak tam u was jest, ale ode mnie dostaniesz na pewno te 25, jak nie więcej...
Wyprostowała się i po raz kolejny rzuciła balon z wodą, nie wymierzając nawet celu - gdzie spadnie, tam spadnie.;oo
No ba, jak ona to i Scorp.
Ja tam już nic więcej nie opiszę :x
- Jasne.. ale ja i tak nie miałbym kasy, żeby kupić Ci choć 1. - szepnął, ale i tak po chwili głos uwiązł mu w gardle. Za jakie grzechy?!Ja też nie, a więc przeszli do... czynności?
- A dlaczego miałbyś mi coś kupować? - Poopsy uśmiechnęła się lekko. - Nie musisz wydawać na mnie pieniędzy. I tak nie zasługuję na żaden prezent. - Dodała cicho, zatrzymując zatroskany wzrok na Chrisie, i ponownie przestała rzucać.
:3
- Zaśługujesz na dwa razy więcej niż ja. - wymruczał. Teraz dopiero spojrzał w dół. Zrobili niezłe zamieszanie. Większość uczniów pochowała się w namiotach, a ci, którzy jeszcze nie zdążyli, okrywali głowy kapturami i próbowali się gdzieś schronić.
Offline
Administratorka
Issie Malfoy napisał:
Poopsy Weasley napisał:
Issie Malfoy napisał:
;oo
No ba, jak ona to i Scorp.
Ja tam już nic więcej nie opiszę :x
- Jasne.. ale ja i tak nie miałbym kasy, żeby kupić Ci choć 1. - szepnął, ale i tak po chwili głos uwiązł mu w gardle. Za jakie grzechy?!Ja też nie, a więc przeszli do... czynności?
- A dlaczego miałbyś mi coś kupować? - Poopsy uśmiechnęła się lekko. - Nie musisz wydawać na mnie pieniędzy. I tak nie zasługuję na żaden prezent. - Dodała cicho, zatrzymując zatroskany wzrok na Chrisie, i ponownie przestała rzucać.:3
- Zaśługujesz na dwa razy więcej niż ja. - wymruczał. Teraz dopiero spojrzał w dół. Zrobili niezłe zamieszanie. Większość uczniów pochowała się w namiotach, a ci, którzy jeszcze nie zdążyli, okrywali głowy kapturami i próbowali się gdzieś schronić.
Bvahaha. xd
- Że co?! - prychnęła. - Nie, na odwrót. Dobra, ale błagam, bez takich dyskusji. W końcu za kilka dni wigilia i będę musiała się zastanowić jakie prezenty dla ciebie wybrać... Na urodziny kupujemy 25, na wigilię 30. Zrobisz mi listę życzeń? - zaśmiała się i również wyjrzała w dół. Nie mogła pohamować śmiechu, więc parsknęła z nim, dopiero po kilku (dwóch, trzech?) minutach się ogarniając.
Offline